Co zobaczyć w Amsterdamie w 3 dni - 30 najciekawszych miejsc

Pin
Send
Share
Send

Wielu turystów przyjeżdża do stolicy Holandii na krótkie pobyty. Chciałbym nie przegapić okazji do poznania miasta. Ale co zobaczyć w Amsterdamie w 3 dni i dokąd pojechać? Jeśli prawidłowo zaplanujesz trasę, możesz w takim okresie mieć czas na zobaczenie wielu ciekawych miejsc. Aby nie tracić na to czasu przygotowaliśmy już poradnik. Pomyśleliśmy o wszystkim!

1 dzień

Dzień przyjazdu do stolicy Holandii zwykle okazuje się dość kłopotliwy. Czasochłonna droga z lotniska, odprawa w hotelu i po prostu chcesz odpocząć po długiej podróży. Dlatego szczególnie ważne jest wytyczenie trasy spacerowej po mieście, aby wydać mniej energii i zobaczyć jak najwięcej. Najlepszym sposobem na wyruszenie w drogę jest od strony Leiden Square. Samo w sobie jest dość ciekawe, jest wiele kawiarenek, w których można coś przekąsić, a tutaj krzyżuje się 5 linii tramwajowych. Ale najważniejsze jest to, że ten plac jest jak brama do historycznej części miasta.

Karta miejska Amsterdamu na 24, 48, 72 lub 96 godzin - od 60 €
Bilet komunikacji miejskiej - od 7,50 €
Holland Pass: Amsterdam i Holandia - 40 €
Bilet na transport publiczny i hop-off (24 godziny) - 32,50 €

Plac Leiden

Życie na Leiden Square toczy się pełną parą prawie przez całą dobę. Występują tu artyści uliczni - fakirowie, żonglerzy, śpiewacy - można zobaczyć cały spektakl. Wokół placu znajduje się wiele klubów i kin, sklepów i kawiarni artystycznych. To tutaj, w Bulldog Palace, warto kupić kawę na pamiątkę Amsterdamu. Jest też piękny budynek Teatru Miejskiego i kolejny teatr, który nosi nazwę zbliżoną do placu, kilka klubów rockowych i biuro uliczne, w którym można kupić bilety na spektakle.

Kwiaciarnia

Targ kwiatowy jest tylko rzut kamieniem od Leiden Square. Jest niezwykle popularny: słyszeli o nim nawet ci, którzy nigdy nie byli w Holandii. W końcu jego wiek mierzony jest w wiekach. Już w XVII wieku kupcy przyjeżdżali tu łodziami i sprzedawali kwiaty. Targ kwiatowy wciąż jest „na wodzie”, czyli znajduje się na zacumowanych barkach. Można tu kupić pamiątki w dość przystępnych cenach – od magnesów z widokiem na Holandię po T-shirty i czapki z daszkiem, kupić ser, a nawet kupić nasiona konopi – w kraju są one sprzedawane legalnie.

Ale najważniejszą rzeczą, po którą przyjeżdżają tu kupujący, są oczywiście kwiaty. Co więcej, krojone stanowią tylko niewielką część asortymentu rynkowego. W zasadzie sprzedawane są tu cebulki różnych odmian. A najbardziej popularne są tulipany. Cena pakietu zawierającego kilka żarówek to 3-5 euro. Planujesz wziąć więcej? Na pewno dostaniesz zniżkę.

Kościół de Kreutberg

Jest to słynny kościół katolicki pod wezwaniem św. Franciszka Ksawerego. Powszechna nazwa „Kreuterg” jest tłumaczona jako „góra kredowa”. W tym miejscu znajdował się niegdyś dom kupca kredy, a potem tajna katolicka kaplica ku czci Jezusa Chrystusa. W tym czasie katolicy w Holandii mogli modlić się tylko potajemnie – u władzy byli protestanci.

Kościół św. Franciszka został zbudowany w latach 80-tych XIX wieku, projekt wykonał architekt Alfred Tepe. Dziś mogą tu przyjechać zarówno wierzący, jak i zwykli turyści. Pod koniec XX wieku kościół został odrestaurowany - zajęło to prawie 24 lata. Ale teraz można podziwiać wspaniałe obrazy i witraże, sztukaterie i ołtarz główny. Jest tu tak pięknie, że po prostu nie sposób zapomnieć o tym miejscu.

Wieża monet

To jeden z najstarszych budynków w mieście. W XV wieku Amsterdam otaczały silne mury obronne, a wjazdu do miasta pilnowali wartownicy na wieżach strażniczych. W 1618 r. doszło do wielkiego pożaru. Tylko część zachodniej wieży nie została uszkodzona przez pożar. Został później założony w stylu renesansowym. Na szczycie zainstalowano wdzięczną wieżę zegarową i iglicę. Dzwony biją co kwadrans, aw soboty słychać grającego profesjonalnego dzwonnika. W XVII wieku podczas wojny z Francją Mennica została ewakuowana do Amsterdamu. Znajduje się w wartowni obok wieży. Tak narodziła się nazwa wieży. Dziś to miejsce jest bardzo popularne. Wieża znajduje się u zbiegu kanału Singel z rzeką Amstel.

Plac Spøy i dziedziniec beginażu

Nazwa placu Spøy pochodzi od słowa „przelew”. W tych miejscach przelew stanowił właściwie południową granicę miasta. W latach 80-tych XIX wieku został zasypany i wytyczono tu plac. Teraz to ulubione miejsce miłośników książek. Regularnie odbywają się tu targi książki i sztuki, aw okolicy znajduje się niezliczona ilość księgarni. Zainstalowany tu posąg ulicznego chłopca jest prawdziwym symbolem mieszkańców miasta, którzy w żadnych okolicznościach nie są przyzwyczajeni do utykania. Stary kościół ewangelicki, główny gmach uniwersytetu oraz niezwykły budynek „Helios” zobaczy także każdy, kto przybędzie na plac Spøy.

Od strony placu znajduje się również główne wejście na dziedziniec beginażu. Jest to łuk ozdobiony sztukaterią. Beginaż - tak nazywało się w średniowieczu miejsce, w którym mieszkały kobiety, które nie przyjmowały tonsure, ale zachowywały się prawie jak zakonnice. Beginaż w Amsterdamie sięga XIV wieku. Dziś nie ma już żebraków, ale mieszka kilkadziesiąt samotnych kobiet. Na środku dziedzińca znajduje się trawnik z figurą Jezusa Chrystusa. W pobliżu znajduje się kościół protestancki i cmentarz. A w jednym z budynków mieszkalnych znajduje się kościół katolicki. Można również zobaczyć stary drewniany dom z XVI wieku.

Plac tamy

Nazwa placu myli rosyjskie ucho. Nie, nie mówimy o pięknych damach minionych stuleci. Tama oznacza tamę. W XIII wieku pojawiła się tu zapora, która połączyła osady położone na różnych brzegach rzeki Amstel. Słowo „tama” w tłumaczeniu na język rosyjski oznacza po prostu „tama”. Tama rozszerzyła się i wzmocniła, ostatecznie zamieniając się w kwadrat. Teraz był tu ożywiony handel, a Targ Rybny stał się sławny nawet poza Amsterdamem.

Oczywiście można tu zobaczyć wiele zabytków. Na przykład gotycki kościół Nieuweckerk, zbudowany pod koniec XIV wieku. Tutaj ci, którzy mają rządzić krajem, są koronowani za władzę. Turystów zainteresuje również Muzeum Figur Woskowych Madame Tussaud. A także Pałac Królewski (dawny ratusz) – budynek z XVII wieku. Najnowocześniejszym zabytkiem jest Pomnik Narodowy poświęcony poległym w II wojnie światowej.

Ulica Czerwonych Latarni

Cały świat wie o tym miejscu. A osoba, która odwiedziła Amsterdam, na pewno zostanie zapytana, czy odwiedziła Dzielnicę Czerwonych Latarni. Choć sami mieszkańcy kraju nie widzą w tym nic zaskakującego i ekscytującego – prostytucja w Holandii jest oficjalnie dozwolona, ​​co więcej, jest wpisana w życie codzienne. Prostytutki są również podatnikami. Ryzyko zachorowania, dzięki kobietom łatwych cnót, również jest zminimalizowane – wszystkie te panie przechodzą regularne badania lekarskie. Średnio pani pobiera od klienta 50 euro za 15-minutową wizytę, a osoba transseksualna 30 euro.

Tym, którzy w ciągu dnia znajdą się w Dzielnicy Czerwonych Latarni – polecamy powrót tam w nocy – spektakl będzie znacznie jaśniejszy. Imponująca jest również historia dzielnicy. Prostytutki filmowały tu klientów już w XIV wieku. Były najbardziej popularne wśród żeglarzy powracających z długiej podróży. Dla żeglarzy otwarto lokalne tawerny. Dzisiaj, gdy tylko się ściemni, wygląda na to, że w Dzielnicy Czerwonych Latarni zaczyna się impreza. Dźwięki muzyki, światła są włączone…. Dziewczyny - blondynki i brunetki, białe, czarne i Azjatki, duże i drobne, szczupłe i grube, siedzą na wysokich krzesełkach w pięknie oświetlonych gablotach.

Nie każdy, kto przyjeżdża do Dzielnicy Czerwonych Latarni staje się ich klientem.Większość z nich to po prostu turyści, którzy przyjechali obejrzeć (swoją drogą, dziewczynom nie wolno robić zdjęć), ale panie uśmiechają się i mrugają do wszystkich bez wyjątku. Kiedy klient podchodzi do dziewczyny, zaciąga zasłonę. W ciągu dnia dzielnica czerwonych latarni jest pusta, chociaż niektóre prostytutki nadal pracują. Jeśli masz szczęście, możesz dostać się na „dzień otwarty”. W takim przypadku możesz zajrzeć do pokoi dziewczyn tylko ze względu na zainteresowanie i porozmawiać z pięknościami. Czyni się to po to, aby ludzie nie traktowali kapłanek miłości jako drugiej klasy. Wiele dziewczyn jest bardzo miłymi towarzyszami.

Kościół Oudekerk

Ta nazwa oznacza „stary kościół” i Oudeckerk w pełni na to zasługuje. Kaplica pojawiła się tu na początku XIII wieku, a murowany kościół zaczęto budować w XIV wieku. W mieście nie ma starszego budynku. Aby słaba gleba mogła wytrzymać ciężar świątyni, wielokrotnie ją uzupełniano i przebudowywano. W ostatecznej formie przyjął formę krzyża. W XVI wieku wzniesiono renesansową dzwonnicę o wysokości 67m. Świątynia ma wyjątkową akustykę. Znajdują się tu 3 organy, z których największy uważany jest za najlepszy w Europie. Istnieje również XVII-wieczny carillon. I dzwon z XV wieku.

Ściany świątyni są pobielone, ale zachowały się witraże z okresu katolickiego, wykonane w XVI wieku. Przez kilka stuleci świątynia pełniła funkcję cmentarza, pochowano tu wiele znanych osobistości, np. Saskia – żona Rembrandta. W drugiej połowie XX wieku świątynia została zamknięta z powodu odbudowy, a ponownie otwarta w 1979 roku. Dzisiaj ludzie nie tylko się tu modlą. W Oudekerk odbywa się międzynarodowy festiwal muzyki organowej, ceremonie honorowe, a nawet instalacje świetlne.

Dworzec Centralny

Nawet ci, którzy przylatują do Amsterdamu samolotem, powinni odwiedzić Dworzec Centralny. Budynek, wybudowany w XIX wieku według projektu Petera Kuipersa, jest tak piękny, że kojarzy się ze starym zamkiem. Dodatkowy efekt daje wieczorne rozświetlenie. Stacja jest miejscem, w którym zbiegają się szlaki szerokiej gamy środków transportu. Przyjeżdżają tu pociągi i pociągi elektryczne, autobusy międzymiastowe. Znajduje się tu stacja metra, a obok molo, na którym zatrzymują się promy i liniowce.

Na jednej z wież stacji widać zegar, a na drugiej wiatrowskaz, który wskazuje kierunek wiatru. Wewnątrz dworca dziś sąsiaduje z wczoraj. Na przykład są tu automaty biletowe, ale jest też fortepian, na którym może grać każdy. Nie zapominaj, że mieszkańcy Amsterdamu są wielkimi fanami rowerów. Jest przestronny parking dla pojazdów dwukołowych.

Kościół św. Mikołaja

Kościół znajduje się w starożytnej części Amsterdamu i ma oficjalną nazwę „Kościół św. Mikołaja w murach”, ponieważ kiedyś był otoczony murami twierdzy. Kościół św. Mikołaja został zbudowany w drugiej połowie XIX wieku według projektu architekta Blaysa. Ma 3 wieże i bardzo piękne okno w kształcie róży, które przedstawia Jezusa i Jego uczniów. Również na frontonie można zobaczyć rzeźbę św. Mikołaja. Zawsze uważany był za patrona żeglarzy, aw Amsterdamie, mieście na wodzie, był szczególnie czczony.

Rejs po kanałach

Po prostu nie można odwiedzić Amsterdamu i nie wybrać się na wycieczkę po jego kanałach. Nawet jeśli zostaniesz w stolicy Holandii tylko kilka godzin, warto wykupić taką wycieczkę. Jest niedrogi i w ogóle Cię nie zmęczy. Ale będzie więcej niż wystarczająco wrażeń. Wybór turystów jest szeroki – po kanałach kursuje kilkaset łodzi i statków. Godzinny spacer kosztuje około 15-16 euro. Możesz także zaoszczędzić pieniądze - kup wycieczkę łączoną, która obejmuje wizytę w muzeum i rejs po kanałach.

Osoby podróżujące z firmą mogą wynająć łódź, którą poprowadzi zawodowy kapitan. Dwugodzinna podróż będzie kosztować 200-250 euro. Najwygodniej rozpocząć podróż z Dworca Centralnego. Łodzie odpływają co pół godziny, w szczycie sezonu ustawiają się kolejki chętnych na przejażdżkę. Możesz podróżować w każdą pogodę. W deszczu i silnym wietrze łodzie przykrywają szklane dachy. Rejsy wieczorne mają raczej charakter rozrywkowy. Na pokładzie oferują pełny obiad i wino lub lżejszą wersję – przekąski, pizzę, napoje alkoholowe. Koszt takiego rejsu jest nieco wyższy – około 80 euro.

Aktywnym turystom, którzy chcą zobaczyć jak najwięcej, zaleca się wykupienie biletu na taksówkę wodną. Bilet dzienny kosztuje około 27 euro. Możesz wysiąść na przystankach, pozwiedzać, a potem wrócić, wsiąść na łódź i płynąć dalej. Możesz wybrać się na rejsy nawet w zimnych porach roku. Zimą szczególnie spektakularne są wieczorne rejsy podczas Festiwalu Światła.

4-daniowy rejs z kolacją - 79 €
Wieczorny rejs po pizzy - 39 €
Rejs po kanałach z otwartym dachem - 13 €
Spacer po kanale - 13 €
1,5-godzinny wieczorny spacer po kanałach - 19,50 €

Muzeum Seksu

Nawet dzieci mają wstęp do Muzeum Seksu, choć w towarzystwie dorosłych. Stąd można przywieźć pamiątki erotyczne sprzedawane w sklepach znajdujących się na terenie muzeum. Ponadto goście otrzymają po prostu morze różnych informacji związanych z erotyzmem - od czasów starożytnych po współczesność. I oczywiście szczególną uwagę zwraca się na dzielnicę czerwonych latarni. Jest nawet specjalny pokój, który imituje to miejsce. Tutaj możesz zobaczyć woskową figurę kapłanki miłości.

Muzeum Nemo

Muzeum znajduje się obok Dworca Centralnego. Swoim kształtem przypomina statek, który nagle znalazł się na lądzie. Tak niezwykły wygląd nadał mu architekt Renzo Piano. Muzeum zostało otwarte w 1997 roku. Jego nazwa może wprowadzać w błąd, przypominając kapitana Nemo z powieści Julesa Verne'a 20 tysięcy mil podmorskiej żeglugi. Tak, a tu jest kawiarnia „Nautilus”. A jednak NEMO to przede wszystkim muzeum nauki. A jego głównymi gośćmi, najbardziej oczekiwanymi tutaj, są dzieci. Młodzi turyści przyjeżdżają nie tylko z różnych miast w Holandii, ale także z innych krajów. To tutaj mogą uzyskać wizualne wyobrażenie o strukturze świata. Tutaj rozumieją, że prawa nauki w połączeniu z wyobraźnią mogą zdziałać cuda.

Tutaj możesz odbyć ekscytujące podróże do różnych dziedzin nauki i możesz wziąć eksponaty w swoje ręce. Przejażdżki zachwycają również dzieci, dzięki którym poznają nowe fakty dotyczące światła, dźwięku i energii. W razie potrzeby wszystkie opisane powyżej miejsca można zbadać w ciągu jednego dnia lub wybrać coś szczególnie interesującego dla siebie i swoich towarzyszy.

Drugi dzień

Drugi dzień pobytu w stolicy Holandii najlepiej poświęcić na muzea. Naprawdę jest tu coś do zobaczenia. Zwiedzanie tych muzeów będzie interesujące zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Podsumowując, fajnie byłoby pójść do zoo. A na zakończenie dnia pełnego wrażeń – w przytulnym pubie przy kuflu piwa.

Biblioteka Miejska OBA

Biblioteka publiczna znajduje się w pobliżu Dworca Centralnego. Posiada 26 oddziałów, dzięki czemu ze środków mogą korzystać wszyscy mieszkańcy miasta. Rocznie rekrutuje się ponad 4 miliony czytelników. Biblioteka czynna jest codziennie - do godz. Może być dumna z naprawdę najnowocześniejszego sprzętu. Istnieją setki miejsc, w których można pracować z Internetem, specjalne miejsca z komputerami do przeglądania publikacji cyfrowych, są miejsca do słuchania plików muzycznych lub po prostu do czytania.

Dziś w bibliotece mieści się teatr, kawiarnia, restauracja i sale konferencyjne. Rocznie odbywa się prawie 6 tys. wydarzeń. Biblioteka Amsterdamska jest uznawana za największą bibliotekę publiczną w Europie. Wszystko zaczęło się bardzo skromnie. Biblioteka publiczna została otwarta około sto lat temu, w 1919 roku, w skromnym budynku przy Keizersgracht. Nowoczesny budynek ukończono dopiero w 2007 roku, a biblioteka szybko stała się najczęściej odwiedzaną instytucją kulturalną w mieście.

A co z tymi, których w planach nie ma czytania? Po pierwsze, aby zobaczyć piękną kreację nowoczesnej architektury, w której dzięki darmowemu Wi-Fi można studiować dowolne współczesne wydanie.Po drugie, wejdź na 7. piętro, w kawiarni La Place. Tutaj nie tylko najtańsze śniadania w mieście, ale także wspaniały widok na Amsterdam.

Muzeum Domu Anny Frank

To muzeum robi głębokie wrażenie na turystach. Anna jest żydowską dziewczyną. Do 1933 jej rodzina mieszkała w Niemczech. Kiedy naziści doszli do władzy, stało się jasne, że w niedalekiej przyszłości wszyscy Żydzi czekają. Rodzina Franków pospiesznie wyjechała do Amsterdamu. Ale dzięki II wojnie światowej naziści przybyli do Holandii. Wszyscy Żydzi mieli trafić do obozów koncentracyjnych. Ale rodzina nie opuściła starego domu z XVII wieku. Była tu kiedyś rezydencja. A potem zlokalizowano firmę produkującą sprzęt AGD. Jednym z jej pracowników był ojciec Anny.

Przyjaciel rodziny skonstruował sekretną szafkę. Za nim znajdowała się nisza, w której w ciągu dnia ukrywała się cała rodzina. Kiedy firma była zamknięta wieczorami, można było wyjść. Ale mimo wszystko musiałem być bardzo cichy, aby nie przyciągać uwagi nieznajomych. Anna prowadziła pamiętnik, w którym spisywała szczegóły z życia rodziny, dzieliła się z pamiętnikiem swoimi obawami – wszak nie wiadomo było, co przyniesie jutro. Tak więc rodzinie udało się ukryć przez 2 lata. W 1944 r., według donosu, rodzina została aresztowana i wysłana do obozu, gdzie Anna zmarła na krótko przed końcem wojny.

Jej pamiętnik został opublikowany i spotkał się z szerokim odzewem publicznym. W latach 50. dom miał zostać rozebrany, ale wygrała opinia publiczna. Rezultatem było otwarcie Muzeum Anny Frank. Przed wejściem stoi posąg dziewczyny, przy którym zawsze są kwiaty. W muzeum można zobaczyć słynny pamiętnik, zdjęcia członków rodziny, meble i przedmioty gospodarstwa domowego z tamtych czasów, zdjęcia Amsterdamu w czasie II wojny światowej. Muzeum jest otwarte codziennie.

Muzeum sztuki Rijksmuseum

Muzeum znajduje się w historycznym centrum miasta i cieszy się dużą popularnością. Zazwyczaj trzeba stać w kolejce, żeby się tu dostać. Muzeum powstało przy udziale króla Holandii Ludwika Bonaparte. Początkowo nie miał stałego miejsca, musiał się przeprowadzić. W latach 80-tych XIX wieku dla muzeum wybudowano osobny budynek w stylu neogotyckim. Później, zgodnie z potrzebami, został przebudowany i przebudowany. Można to zrobić, na przykład, aby pokazać publiczności duże płótno Rembrandta „Straż nocna”.

Dziś muzeum jest tak duże, że po prostu nie sposób obejść się po nim od razu i podziwiać wszystkie eksponaty. Wszak gromadzone są tu obrazy, meble, naczynia, porcelana, rzeźby stworzone przez mistrzów kraju - począwszy od XI wieku. Ale możesz zobaczyć najciekawsze. Na przykład prace tak wielkich artystów jak Rembrandt, El Greco, Rubens, Van Dyck, Veronese. Dużą popularnością cieszy się również wystawa domków dla lalek. Wśród nich są naprawdę stare - z XVII wieku. Duże wrażenie na turystach robią także kolekcje porcelany i eleganckich modeli statków.

Rijksmuseum: bilet wstępu bez kolejki - 18,50 €

Muzeum Van Gogha

Obok Rijksmuseum znajduje się Muzeum Van Gogha. Wielka zasługa, że ​​takie muzeum pojawiło się, należy do Johanna Van Gogha, żony brata Vincenta. Theo i Johanna starannie przechowywali listy artysty - nagromadziły się ich setki. Większość z nich zawiera ilustracje do tekstu pisanego. Z taką samą starannością zachowano zdjęcia i rysunki. Johanna została wdową w wieku 29 lat. Wiele lat później przygotowała listy Van Gogha do publikacji. Oryginały i dzieła sztuki przekazała swojemu synowi Vincentowi. Zaproponował władzom miasta budowę muzeum.

Budynek zaprojektował Holender G. Rietveld, a w 1973 roku otwarto muzeum. Dziś zawiera około 200 obrazów artysty. Co więcej, są one umieszczane jako poczęty przez samego Vincenta Van Gogha. Całe życie wielkiego malarza płynie przed widzem. Początkowo goście muzeum widzą wczesne prace, wciąż kanciaste i niedoskonałe. Następnie obrazy powstały w Paryżu, kiedy Van Gogh odkrył dzieło impresjonistów. Dalej - Arles, w tym małym miasteczku Vincent napisał swoje arcydzieła. Wreszcie Saint-Remy i Auvers to ostatnie zdjęcia. Odtworzono także scenerię, jak najbardziej zbliżoną do tej, w której pracował Vincent Van Gogh.

Bilet do Muzeum Van Gogha - 20 €

Muzeum Diamentów

To muzeum pojawiło się w stolicy Holandii dzięki firmie tnącej biżuterię Coster Diamonds. Turyści mogą jednocześnie zwiedzać zarówno fabrykę diamentów, jak i muzeum (mieszczą się w tym samym budynku). Goście zobaczą, jak jubilerzy szlifują kamienie, dowiedzą się wielu nowych informacji o tym, czym są diamenty. W muzeum obejrzą film opowiadający o tym, jak wydobywa się diamenty i jak je szlifuje. Goście zostaną również zaprezentowani z eksponatami pozyskanymi w różnych częściach świata – od RPA po Indie.

Można również zobaczyć dzieła sztuki, na przykład kopię słynnego obrazu Van Gogha „Gwiaździsta noc”, który wszystko błyszczy i mieni się diamentowym połyskiem. Prezentowana jest również biżuteria diamentowa wykonana przez znanych jubilerów. Sklep z pamiątkami muzeum sprzedaje również diamenty i diamenty.

Muzeum Piwa Heineken

Bardzo imponujące muzeum, które po prostu nie możesz nie kochać. Piwo Heineken trafiło do sprzedaży w połowie XIX wieku. W rodzinie Heineken minęły pokolenia, a ich piwo nadal podbijało świat. Mieści się w budynku browaru, który powstał w 1867 roku i służył swoim właścicielom przez ponad sto lat – aż do wybudowania nowej fabryki. Wraz z biletem wstępu turyści otrzymują bransoletkę z nitami. Można je wymienić na kieliszki ze spienionym napojem i upominkiem, który lubisz.

Goście zobaczą, jak rozwijała się marka, miejsce produkcji piwa, jak na przestrzeni lat zmieniała swój wygląd butelka marki Heineken. Są też atrakcje, na przykład każdy może stworzyć etykietę imienną. Tutaj wygłaszają wykłady na temat piwnego biznesu, pokazują reklamy firm, prowadzą degustacje. Heineken jest uznanym sponsorem piłki nożnej. Dlatego właśnie w muzeum można obejrzeć transmisje z najważniejszych meczów, obejrzeć eksponaty ze świata piłki nożnej. Możesz kupić piwo, które lubisz, a na koniec wycieczki goście udają się do sklepu firmowego, gdzie otrzymują pamiątki na pamiątkę.

Rynek Alberta Cuypa

Osobom, które w dni powszednie znajdą się w Astredam, polecamy odwiedzić targ Albert Kuyp (w niedziele jest nieczynny). Tutaj kupisz niezwykłe pamiątki i poczujesz prawdziwego ducha stolicy Holandii. Oficjalny wiek rynku to ponad 100 lat. Dziś ustawiono tu około 300 straganów sprzedających towary z całego świata. Tutaj można zobaczyć mieszkańców Azji, Afryki, Ameryki Łacińskiej, kupić przyprawy, tkaniny, niezwykłe rękodzieło, biżuterię. Istnieje również wiele kawiarni oferujących dania narodowe z różnych krajów.

Rynek nosi imię słynnego artysty Alberta Cuypa, a tutaj można również zobaczyć pomnik holenderskiego piosenkarza Andre Hazesa, który był bardzo popularny wśród swoich rodaków. Warto poświęcić trochę czasu na Muzeum Serów, które się tutaj znajduje. Słynne sery holenderskie - dużo się o nich dowiesz. I oczywiście będziesz mógł kupić „ten sam ser”. Rynek znajduje się w dzielnicy De Pijp i jest łatwo dostępny tramwajem nr 4, 16, 24.

Vondelpark

Mieszkańcy miasta mówią o swoim ulubionym parku: „To miejsce, w którym możesz czuć się całkowicie wolny”. Można pobiegać po ścieżkach lub położyć się na trawie, grillować i spacerować z psami, zabrać dziecko na plac zabaw, a do muzeum lub teatru letniego, które znajdują się w tym samym parku. Możesz nawet kochać się - tylko z dala od placów zabaw i publicznych ścieżek, proszę. I nie zostawiaj prezerwatyw!

Park sprawia wrażenie zakątka natury, choć znajduje się w centrum miasta. Został zniszczony ponad 150 lat temu, a swoją współczesną nazwę otrzymał później, gdy zainstalowano tu rzeźbę dramaturga Josta van den Vondel. W głębi parku czai się rzeźba Picassa.Sztuczne zbiorniki parku połączono w jeden duży, a brzegi zaprojektowano w taki sposób, aby stworzyć wrażenie naturalnego jeziora. Co roku Vondelpark odwiedza nawet 10 milionów ludzi.

Znajduje się tu bardzo ciekawe Muzeum Kinematografii, w którym prezentowane są wykłady i filmy „wszystkich czasów i narodów” – od filmów niemych po nowoczesne technologie 3D. W letnim teatrze na świeżym powietrzu można posłuchać różnorodnych utworów muzycznych - od klasyków po współczesne musicale. Chętni mogą wypożyczyć deskorolki lub zagrać w tenisa na wspaniałych kortach, na których odbywają się prestiżowe turnieje. Są kawiarnie i restauracje.

Ogród zoologiczny

Tytuł tłumaczy się następująco: „Natura jest mentorem sztuki”. Został założony w 1838 roku i jest najstarszym ogrodem zoologicznym w kraju. Znajduje się tu planetarium oraz 2 muzea - ​​geologiczne i zoologiczne. Ciekawostka - w tym zoo aż do śmierci trzymano ostatnią kwaggę na planecie - zwierzę bardzo podobne do zebry, wytępione w swojej ojczyźnie w Afryce. Możesz zobaczyć wiele różnych zwierząt, które są trzymane w warunkach jak najbardziej zbliżonych do ich naturalnego środowiska.

Osiedliły się tu różnego rodzaju małpy, urządzono dla nich tzw. „Małpi Skałę”. Ogromne papugi ara zachwycają jasnymi kolorami. W zoo mieszka cała rodzina. A w „Krainie Lemurów” odwiedzający mogą przejść przez most i porozmawiać z tymi uroczymi zwierzętami. Ptactwo wodne otrzymuje trzy stawy. Odtworzono scenerię południowoamerykańskiej Pampy. Tutaj można zobaczyć kapibary, mrówkojady, lamy i inne zwierzęta. Przyciąga odwiedzających „Wilczy Las” i woliery, w których żyją słonie. Nawet „Nocna dżungla” jest zaaranżowana dla tych zwierząt, które prowadzą nocny tryb życia.

ARTIS Zoo: Wstęp bez kolejki - 23 €
Bilet wstępu bez kolejki Amsterdam Micropia - 15 €

Piwo 't Arendsnest

Drugi pracowity dzień w Amsterdamie możesz zakończyć w piwiarni znajdującej się przy Herengracht 90. Możesz skosztować 350 piw, nie licząc 250 piw sezonowych. Ponadto produkty prezentowane są wyłącznie przez browary holenderskie. Cyklicznie odbywają się tu imprezy tematyczne, organizowane są degustacje. Goście pubu zauważają, że nigdy nie próbowali tak pysznego piwa jak tutaj. Stare przepisy, sprawdzone przez wieki, cóż możesz powiedzieć!

Nie musisz się obawiać, że wpadniesz tutaj na tłum ludzi. W dni powszednie restauracja nie jest zatłoczona. Możesz spróbować piwa z beczki - najpierw kup małe szklanki, jeśli lubisz - zamów duży kufel. Jeśli lubisz piwo butelkowe, będziesz musiał wziąć całą butelkę. Jednak mało kto tego żałuje. Pub czynny jest od 16:00 do północy, a w piątki i soboty od 14:00 do 2 w nocy. Chodź, więc chodź!

Dzień 3

Jeśli istnieje możliwość spędzenia jeszcze jednego dnia w Holandii, warto spędzić go na wycieczce – do jednego z pobliskich miast lub wsi. Tam poczujesz klimat prawdziwej Holandii. Komunikacja jest tu znakomita, a z Dworca Centralnego można w krótkim czasie dotrzeć wszędzie. Oczywiście nie będziesz miał czasu chodzić wszędzie, więc wybierz - kto co lubi.

Wioski i przedmieścia autobusem hop-on hop-off - 28 €

Zandvoort

Jeśli przegapiłeś morze w Amsterdamie, udaj się do Zandvoort. To niewielka miejscowość wypoczynkowa, w której wszystko przyczynia się do błogości i relaksu. Szerokie plaże z białym piaskiem i szum fal. Zandvoort został założony pod koniec XI wieku. Początkowo była małą wsią, ale w połowie XIX wieku zaczęła się rozwijać jako uzdrowisko. Dosłownie nazwa miejsca jest tłumaczona jako „piaskowy bród”. Pod koniec XIX wieku wybudowano tu kolej, co znacznie zwiększyło liczbę turystów. Ciekawostka - to tutaj nakręcono jeden z pierwszych holenderskich filmów. Stało się to w 1905 roku.

Nawet jeśli przyjedziesz w pochmurny lub deszczowy dzień, w mieście jest wiele do zrobienia. Istnieje wiele kawiarni i barów, sklepów i restauracji. Przy filiżance kawy można usiąść prawie na plaży - szklane ściany ochronią przed niepogodą. Podróż pociągiem podmiejskim zajmie tylko pół godziny.

Zaanse Schans

Wiatrak to prawdziwy symbol kraju. Taki młyn był żywicielem rodziny. Zależało to od wiatru – czy ziarno się zmieli, czy masło zostanie powalone. Malownicze młyny holenderskie wielokrotnie pojawiały się na płótnach artystów, zostały uwiecznione na fotografiach, w filmach. Młyny można zobaczyć w różnych częściach Holandii. Ale to właśnie w wiosce Zaanse Schans turyści poznają różne rodzaje młynów. Wiele z nich działa, możesz obserwować proces.

Rzadko kto unika możliwości pójścia na farmę, gdzie sery przygotowywane są według starych receptur i oczywiście kupują taki rarytas. A w Zaanse Schans, na oczach turystów, robią narodowe buty - klompy. Chętnie kupowane są również jako pamiątki. Skansen można oglądać w każdej chwili. Ale żeby dostać się do młynów trzeba przybyć między 10.00 a 17.00, bilet wstępu kosztuje 10 euro. Najwygodniej dojechać z Dworca Centralnego autobusem lub pociągiem.

Rotterdam

Goście są pod wrażeniem Rotterdamu. A jak mogłoby być inaczej – drugie co do wielkości miasto w Holandii, największy port, który do niedawna uważany był za najbardziej ruchliwy na świecie. Jego centrum jest zabudowane futurystycznymi budynkami, które wydają się pochodzić z filmów science fiction. W mieście są też muzea, które warto odwiedzić. Można też podziwiać wiatraki – jest ich 7. Jak widać, przeszłość jest organicznie połączona z przyszłością.

Miłośnicy zakupów docenią obszary handlowe. Spragnieni tętniącego życiem wieczornego życia znajdą tu dziesiątki klubów, w których można posłuchać wszelkiego rodzaju muzyki. Niektórzy turyści przyjeżdżają tu ze względu na wspaniałe zoo w Rotterdamie. I oczywiście wszyscy bez wyjątku celebrują wyjątkową atmosferę miasta - bardziej kosmopolityczną niż wszystkie inne miasta w Holandii.

Rotterdam to stare miasto. Został założony w XIII wieku na rzece Rotta, gdzie znajdowała się już tama. Te 2 słowa połączyły się i dały nazwę miastu. Położenie Rotterdamu było bardzo korzystne i szybko stało się ważnym miastem handlowym. W XVI wieku przetrwał plądrowanie przez Hiszpanów, ale z powodzeniem odrodził się. A w XVII wieku zbudowano tu nowy port. Wojny odcisnęły swoje piętno także na Rotterdamie. W czasie I wojny światowej mieściła się tutaj baza służb specjalnych. A podczas II wojny światowej miasto zostało zbombardowane.

Ciekawe rzeczy do zobaczenia w Rotterdamie:

  1. Kijk-Kubus to „domy sześcienne” zaprojektowane przez P. Bloma.
  2. De Markthal to rynek, na którym znajdują się apartamenty mieszkalne. Na szczególną uwagę zasługuje malowidło na ścianach i suficie.
  3. De Verwoeste Stad - „Zrujnowane miasto”, pomnik poświęcony II wojnie światowej.
  4. Most Erazma – długość tego mostu, który łączy północną i południową część Rotterdamu, wynosi 800 m. Spektakularny most stał się symbolem miasta.
  5. Rotterdam Tower - można wspiąć się na taras widokowy (100m), aby zobaczyć panoramę miasta. A całkowita wysokość wieży to 185 m.
  6. De Brug to bardzo ciekawe biuro do zobaczenia. Zbudowany jest w formie mostu nad zakładem.
  7. Biały Dom w Rotterdamie to pierwszy drapacz chmur wybudowany w Europie. Budynek został wzniesiony pod koniec XIX wieku, jego wysokość wynosi 45 m.
  8. Kościół Laurenskerk - W Rotterdamie nie zachowało się wiele średniowiecznych zabytków. Ta świątynia jest jedną z nich.

Haga - Delft

Haga jest rezydencją królowej. Siedzi tu rząd kraju. To także prawna stolica świata. W końcu to tutaj ma siedzibę Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości. Na pierwszy rzut oka staje się jasne, że Haga to arystokratyczne miasto, które w sposób święty czci swoje tradycje. Jak za dawnych czasów istnieją tylko budynki w niskiej zabudowie, każda z nich jest budowana z dużym smakiem. Ani jeden wieżowiec nie zakłóci wyglądu miasta. Ulice są tu jak w średniowieczu - wąskie. Jest bardzo zielono - są tu trzy tuziny parków. Turyści robią zdjęcia Pałacowi Pokoju, bo przypomina on bajkowy zamek.Zatrzymują się w Parlamencie, odwiedzają Muzeum Malarstwa Mauritshaus, które wyświetla obrazy Rubensa, Rembrandta i innych wielkich artystów.

Możesz kontynuować spacer na przedmieście Hagi, Scheveningen, które wychodzi na morze. Kolejnym ciekawym miastem jest Delft. Jest w drodze z Rotterdamu do Hagi. Tutaj urodził się wielki malarz Vermeer. Ciche uliczki, stare domy - wydaje się, że podwórko to jeszcze XVII wiek. A lokalny rynek pojawił się jeszcze wcześniej - w XIV wieku. Jej głównymi produktami są świeże owoce morza i kwiaty. W lokalnych sklepach warto zapytać o cenę porcelany. Delft to stolica holenderskiej porcelany.

Volendam - Edam - Marken

Malownicza wioska rybacka Volendam od dawna jest kochana przez artystów, wykonawców i ludzi innych kreatywnych zawodów. Tutaj można wyraźnie wyobrazić sobie, jak żyli rybacy w XIX wieku. Ale najpierw trzeba powiedzieć kilka słów o pobliskim mieście Edam. W końcu Volendam był pierwotnie portem Edamu. Miasto zostało założone w XIII wieku, a statki budowano tu przez kilka stuleci. Ale wtedy głównym zajęciem mieszkańców była produkcja sera. Obecnie w Edamie mieszka około 7000 osób. Targi serowe odbywają się tu w środy. Ale pyszny ser o tej samej nazwie co miasto można kupić w każdej chwili.

Volendam ma około 3 razy więcej ludzi niż Edam. Ale popularna jest tu również turystyka gastronomiczna. Ludzie przychodzą tu po najdelikatniejsze śledzie, wędzone węgorze i świeże ostrygi. Wszystko to sprzedaje się tutaj dosłownie za grosz. Prawie zawsze można kupić świeże ryby z łodzi - od rybaków, którzy właśnie wrócili z połowów. Turyści kupują również małe ryby, aby nakarmić ptaki. To rodzaj lokalnej atrakcji. Kaczki i kormorany są gotowe do chwytania smakołyków prosto z ich rąk.

Najbardziej zatłoczonym i hałaśliwym miejscem jest nabrzeże Volendam. Jest nieco wyższy niż reszta wioski, ponieważ znajduje się na tamie, która chroni miasto przed morzem. Można tutaj zauważyć kolejną cechę - brak zasłon w oknach. To także tradycja. Żony rybaków, którzy wypłynęli w morze, nie zaciągnęły zasłon - mówią, że nie mamy nic do ukrycia, jesteśmy lojalni wobec naszych mężów. Zwyczaj utknął. Do atrakcji należy Muzeum Historyczne, XIX-wieczny kościół św. Wincentego i Galeria Sztuki, a także brązowe postacie dawnych ludzi, które można zobaczyć na ulicach.

Warto również odwiedzić położoną na wyspie wioskę Marken. Można się do niego dostać promem lub autobusem (położona autostrada). W wiosce mieszka niecałe 2 tysiące osób, ale wygląda bardzo kolorowo. Wcześniej Marken było częścią lądu, ale w XIII wieku po powodzi zamieniło się w wyspę. Dlatego ożywają tutaj stare czasy. Domy na palach, zadbane podwórka, naczynia w kawiarni - takich rzeczy nie spróbujesz nigdzie indziej...

Aby odwiedzić wszystkie te miejsca, najwygodniej jest kupić bilet WaterLand – kartę magnetyczną, która kosztuje 10 euro. Umożliwia podróżowanie bez ograniczeń na trasie – z Amsterdamu do Volendam, Edamu i Marken.

Volendam Marken rejs statkiem i jednodniowy bilet autobusowy - 23,50 €
Z Amsterdamu: pociąg Volendam, Edam i Zaanse Schans - 49 €

Kinderdake

Aby odwiedzić ten słynny park wiatraków, położony w małej wiosce Kinderdijk, z Amsterdamu trzeba jechać 2,5-3 godziny, najpierw do Rotterdamu, a potem łodzią lub najpierw tramwajem, a potem autobusem. Ale widok jest tego wart - tutaj zobaczysz 19 wiatraków, które zostały zbudowane w XVIII wieku. Z nazwą wsi „Tama Dziecięca” wiąże się legenda, kiedy po powodzi na tym miejscu ocalała jedynie kołyska z dzieckiem. I tak wiele młynów zbudowano tutaj, aby zatrzymać wodę i zapobiec zalaniu wsi przez dwie lokalne rzeki.

Młyny stoją na brzegach kanału - niezapomniany widok. Jeden z nich jest dostępny do wglądu od wewnątrz. A żeby obejść cały park, można wypożyczyć rower. Zimą warto tu również przyjechać, aby podziwiać łyżwiarzy, którzy suną po lodzie kanału. Widok jak ze starej książki. Park młynów znajduje się pod ochroną UNESCO.

Wyspa Texel

Film „Knockin 'on Heaven” zyskał szerokie uznanie w Rosji. Jak jego bohaterowie chcieli zobaczyć morze! Film został nakręcony na wyspie Texel. Lub Tesel, jak nazywają go sami Holendrzy. Duża wyspa składa się z 7 miasteczek i kilkudziesięciu wiosek. Jest to również bariera między Morzem Północnym a Zatoką Wattową. Dziś mieści się tu rezerwat przyrody, w którym żyją ptaki. Gospodarka wyspy jest bezpośrednio zależna od turystyki. Goście zwiedzający teren, idący pieszo, zamawiający jazdę na rowerze lub jazdę konną. Na wyspę można dostać się promem, który odpływa z portu Den Helder.

Wyspa słynie również z tego, że odbywają się na niej ważne regaty katamaranów. Znajduje się tu również Muzeum Morskie, w którym można zobaczyć rzeczy wyniesione z zatopionych statków. Możesz także wspiąć się na starą latarnię morską i cieszyć się widokiem. A w październiku odbywa się 10-dniowy Festiwal Bluesowy.

Jedzenie, którego trzeba spróbować?

Istnieje coś takiego jak „turystyka gastronomiczna”. Ale bez względu na cel Twojej podróży do tego niesamowitego kraju, są rzeczy, których zdecydowanie powinieneś spróbować w Holandii. Amsterdam to miasto kosmopolityczne, a wiele potraw pojawiło się tu już w epoce kolonialnej. Teraz w stolicy możesz wykupić wycieczki tematyczne. Jeden z nich poświęcony jest pubom Amsterdamu, a drugi nosi nazwę „Gastronomic Bike Tour”. Ale nie każdy jest gotowy do siodłania żelaznego konia, a oprócz piwa trzeba spróbować czegoś bardziej wartościowego. Pozostaje wyruszyć w niezależną podróż po kawiarniach i restauracjach. Co zamawiamy?

Szaszłyki, które tutaj, podobnie jak w Rosji, robione są z wieprzowiny, wołowiny, a nawet kurczaka. Podają je po prostu z sosem orzechowym (mieszanka sosu sojowego, masła orzechowego i sosu chili).

Bami Goreng to właściwie danie indonezyjskie. Ale Holendrzy tak bardzo go pokochali, że teraz jest serwowany w każdej restauracji. To makaron z kawałkami mięsa, fasolą i kiełkami soi.

Deser Oliebollen – zimą największą popularnością cieszą się słodkie pączki – tradycyjnie podawane na Boże Narodzenie. Ale w innych porach roku mogą pojawić się również w sprzedaży. W skład pączków wchodzą rodzynki, a szczególnie smaczne będą te, do których doda się więcej kawałków jabłek.

Boerenkool Stamppot - tłuczone ziemniaki są znane Rosjanom. A Holendrzy mieszają go z drobno posiekanym jarmużem. Niezwykłe, smaczne i bardzo zdrowe. Możesz zamówić to danie jako przystawkę lub jako dodatek do mięsa lub ryb.

Erwtensoep to zupa grochowa. W rzeczywistości Holendrzy nie lubią zup. W restauracjach prawie nie zobaczysz „narodowych zup”, z wyjątkiem groszku. Są wrażliwi na jego przygotowanie, pierwsze danie podaje się w porcjowanych garnkach. W składzie znajduje się posiekana wędzona kiełbasa, a sama zupa jest tak gęsta, że ​​znajduje się w niej łyżka.

Hollandse Nieuwe to śledź, którym żywi się rodzina królewska. To ona otrzymuje pierwszy połów w nowym roku. Śledź jest solony w specjalnych beczkach i okazuje się po prostu niesamowicie smaczny. Nie można się oprzeć.

Kibbeling - smażone w głębokim tłuszczu kawałki ryby. Danie to można skosztować nie tylko w kawiarniach i restauracjach, ale także w namiotach ulicznych. Kawałki białej ryby w cieście podawane są z sosem czosnkowym.

Rookworst - to już mięso. Dokładniej wędzone kiełbaski. Holendrzy bardzo je lubią. Dodają je do zup, podają z piwem, kładą na chlebie i robią kanapki i oczywiście jedzą jako osobne danie. Przepis na ich wykonanie nie jest taki prosty – w końcu w kiełbasach znajdują się 3 rodzaje mięsa. Turyści tak bardzo lubią to danie, że kupują pakowane kiełbaski i zabierają je do domu jako pamiątki.

Drop – lizaki i nagle słone? Tak, tak i zdecydowanie powinieneś je wypróbować. Pastylki do ssania z lukrecji, choć mają niezwykły smak, są bardzo dobre, a przy okazji przydają się podczas przeziębień.

Co jeszcze warto spróbować? Małe naleśniki Poffertjes, Stroopwafels - gofry z karmelem, Vlaamse friet - smażone ziemniaki w szczególny sposób, miękkie w środku i chrupiące na zewnątrz, Kapsalon - również smażone ziemniaki, ale podawane z kebabem lub shawarmą, Old Amsterdam - ser będący dumą Amsterdamu. Można również polecić zamówienie Stamppot - tłuczone ziemniaki z kiełbasą, to danie przygotowywane jest tu niezwykle smacznie. Holendrzy bardzo lubią też smażonego łososia.

Taki właśnie jest, Amsterdam i jego okolice – hałaśliwe, wielonarodowe i niezwykle urokliwe. Przyjedź tu o każdej porze roku, a oczaruje Cię na zawsze.

Polecamy następujące hotele w Amsterdamie:

Trasa Amsterdamu na 3 dni na mapie

Pin
Send
Share
Send

Wybierz Język: bg | ar | uk | da | de | el | en | es | et | fi | fr | hi | hr | hu | id | it | iw | ja | ko | lt | lv | ms | nl | no | cs | pt | ro | sk | sl | sr | sv | tr | th | pl | vi