Most Capilano w Kanadzie

Pin
Send
Share
Send

Most Capilano to dziś cały kompleks rozrywkowy, który rocznie odwiedza ponad 900 tysięcy turystów. Zapraszamy w podróż z nami i dowiedz się, z czego słynie.

Historia mostu

Pod koniec XVIII wieku szkocki inżynier George Grand McKay nabył 24 kilometry kwadratowe ziemi w Kolumbii Brytyjskiej. Miejsca te są bogate w zasoby naturalne, ale najważniejszym i najbardziej dochodowym z nich jest las. Cedr czerwony, świerk daglezji, choina zachodnia - wszystkie te drzewa są bardzo cenne w budownictwie, zwłaszcza że ich wysokość sięga 90-100m.

Miejscowy wilgotny klimat zapobiega rozprzestrzenianiu się pożarów i stwarza wszelkie warunki do ich pełnego rozwoju. McKay przystąpił do wylesiania na swojej stronie. Aby stworzyć wygodniejszą pracę, w 1883 roku zbudował wiszący most przez kanion, który dzielił to miejsce.

Szkot wtedy nawet nie podejrzewał, że tak proste na pierwszy rzut oka stworzenie zwykłych desek i konopnych lin, przyniesie mu sławę nie tylko w Vancouver, ale na całym świecie. Najdłuższy w Kanadzie, 136 m, na wysokości 70 m, zamiast pomocnika wyrębu, most stał się wielką atrakcją. Jego kolejny właściciel, McEacran, zrozumiał to.

Od 1935 r. w pobliskim parku zaczęły pojawiać się przedmioty gospodarstwa domowego miejscowych Indian, ich totemy. Most stał się pokazem dziwaków na świeżym powietrzu, punktem orientacyjnym miasta. Od 1983 roku kolejnym właścicielem jest Nancy Stibbard.

Pamięć plemienia Indian Squamishm

Dziś jest to cały kompleks rozrywkowo-rekreacyjno-rozrywkowy, który rocznie odwiedza ponad 900 tysięcy turystów. I naprawdę jest tu coś do zobaczenia. Duża kolekcja totemów plemienia Indian Squamish, ich naczynia, których można dotknąć rękami, zapoznają się z warunkami ich życia, ich kreatywnością.

To plemię miało przywódcę o imieniu Joe Capilano. Ten człowiek, zdaniem jego ludu, znał język ptaków, zwierząt, umiał nawet z niebem negocjować o dobrej pogodzie. W pewnym sensie mieli rację, ponieważ Joe odwiedził Ottawę, a nawet Londyn, aby porozmawiać z królem Kanady Edwardem VII o losie rdzennej ludności, jej prawach. Osiągnął zachowanie pamięci plemienia, uwiecznił swoje imię. „Capilano” nazywane jest w Vancouver jeziorem, rzeką, górą, drogą, parkiem, mostem wiszącym.

Przejdź przez most

Teraz ten most odgrywa bardziej rolę rozrywkową. Chodzenie po nim, jak mówią, „łaskocze nerwy”. Oczywiście liny z deskami już dawno zostały zastąpione trwalszymi materiałami. Inżynierowie naprawy obliczyli udźwig na 100 ton. Jest nawet żart o 96 słoniach, które bez strachu mogą przejść na drugą stronę. Ale nawet wiara w niezawodność projektu nie eliminuje przypływu adrenaliny podczas spaceru po powierzchni zataczającej się nad przepaścią.

Wiekowe sosny, których wierzchołki znajdują się w pobliżu, kołyszą się w rytm wiatru, jego szum pozostawia niezatarte wrażenie potęgi natury. Rzeka głęboko w dole toczy kamienie w burzliwych strumieniach, poruszając serca podróżników, którzy postanowili sprawdzić się na odwagę. Oczywiście w spokojny, pogodny dzień jest bardzo pięknie i można powiedzieć, spokojnie.

Dobrze jest zatrzymać się, popatrzeć na skaczące po gałęziach wiewiórki, wsłuchać się w szmer wody, podziwiać zieleń muskaną promieniami słońca, zlać się z naturą, że tak powiem, aż ruszy kolejny potok turystów przez most. Znowu drżenie, chwianie się i „wychodzenie” spod nóg podpory, zachwycone okrzykami i śmiechem dzieci. Przed odbudową lokalni Indianie nazywali most „Śmiechem” z powodu dźwięków, jakie wydawał, gdy poruszał się od wiatru lub chodzących ludzi. Tak „zabawny” pozostał do dziś.

Atrakcja Treetops Adventures

W 2004 roku park zyskał kolejną atrakcję – Treetops Adventures. To siedem torów na zachodnim wybrzeżu, zawieszonych na wysokości 30m. Turyści przemieszczają się od drzewa do drzewa, oglądając próbki i modele wszystkiego, w co bogate są tutejsze ziemie. Coś jak muzeum historii lokalnej, tylko na pniach trzystuletnich jodeł. A dookoła fascynujące obrazy gęstego lasu z bajki. Rolę „chaty na kurzych nóżkach” pełnią tu naturalnej wielkości modele indiańskich domostw.

Najodważniejsi odwiedzają Cliffwalk. To niezwykła ścieżka połączona bezpośrednio z klifem kanionu. Niektóre jego części są wykonane z przezroczystego materiału, tzn. pod stopami widać przepaść. Takie wrażenia nie są dla osób o słabych nerwach, choć są bardzo ciekawe. Na końcu tej ścieżki na odważnych turystów czeka niespodzianka – urokliwy wodospad.

Istnieje również wiele drewnianych ścieżek wzdłuż ziemi, ostrożnie wyginających się wokół każdego pnia, który pojawia się po drodze. Znajduje się tu wiele altan, miejsc rekreacji, platform widokowych, z których otwierają się wspaniałe widoki dziewiczej przyrody, zachowanej dla potomności jako przykład szacunku dla ekosystemu. Nawet sklep z pamiątkami i kawiarnia są tu bardzo harmonijnie zaaranżowane.

Park i most Capilano są ściśle związane z historią podboju tych miejsc przez „białych ludzi”, losami plemienia Squamish, jego przywódcy. Miło jest widzieć, jak echa odległych czasów żyją i zachwycają współczesnych, rozgrzewając ich dusze miłością do otaczającego ich świata.

Most Capilano na mapie

Pin
Send
Share
Send

Wybierz Język: bg | ar | uk | da | de | el | en | es | et | fi | fr | hi | hr | hu | id | it | iw | ja | ko | lt | lv | ms | nl | no | cs | pt | ro | sk | sl | sr | sv | tr | th | pl | vi