Gaiola… romantyczna nazwa dwóch wysp połączonych naturalnym cienkim mostem, jakby dwoje kochanków wyciągało do siebie ręce. Jednak historia Gaioli, choć romantyczna, nie jest tak piękna, jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Jednak kochankowie są w niej obecni i nie są sami.
Rzucając okiem na Gaiolę, z pewnością zastanowisz się, czy spędzić tam wakacje: luksusowa willa na własnej wyspie, lazurowe wybrzeże, biały piasek, odosobnienie, a jednocześnie miasto na wyciągnięcie ręki. Żadnych tłumów miejscowych i uciekających turystów. Czy nie jest to idealne miejsce na pobyt? Jednak Gaiola po raz kolejny udowadnia, jak zwodniczy może być wygląd.
Jak dostać się do Włoch na własną rękę - przeczytaj nasz life hack.
Gdzie jest
Położona w Zatoce Neapolitańskiej Gajola znajduje się na tyle blisko brzegu, że miejscowi i turyści mogą się tam dostać w ciągu kilku minut. Wcześniej na tym terenie walczyli najbogatsi Rzymianie, a sama wyspa była częścią stałego lądu, jednak z czasem, w wyniku ruchu płyt tektonicznych, wyspa oderwała się i zamieniła w Gaiola w takiej formie, w jakiej istnieje ten dzień. Wyspa została nazwana Gaiola ze względu na obecność małych jaskiń, których nazwa po łacinie brzmi jak Caviola.
Historia
Gajola składa się z dwóch małych wysp połączonych łukowym mostem. Jedna wyspa jest całkowicie niezamieszkana, a na drugiej znajduje się luksusowa willa wybudowana na początku XIX wieku. Jednak wcześniej wyspa była miejscem, gdzie Włosi przyjeżdżali na samotną modlitwę. Czas mijał, nadszedł wiek XIX, a wraz z nim na wyspę przybył pustelnik, który nazwał siebie Magiem.
Mieszkał na wyspie przez długi czas, ukrywając się przed deszczem w jaskiniach, uprawiając prymitywne, owocne rośliny i przeżywając dzięki łasce żeglarzy, którzy dostarczali Czarodziejowi wszelkiego rodzaju pożywienia. Jak długo Czarodziej mieszkał na Gaiole - historia milczy, ale po chwili wyspa znów stała się pusta, ale miejscowi nie widzieli jeszcze zniknięcia Czarodzieja jako złego wróżby.
Miejsce pocałowane przez ciemność
Włosi to niezwykle przesądny naród. Mimo że są zasłużenie nazywani na całym świecie gorącymi i namiętnymi, bardzo nieufnie podchodzą do miejsc, o których mówi się, że całuje je ciemność. Opowieści o złych duchach z przeszłości i krwiożerczych klątwach przerażają ich tak bardzo, że mieszkańcy Włoch gotowi są wyruszyć dziesiątą drogą do miejsc słynących z mistycznej aury.
Gaiola była kiedyś uważana za piękną wyspę w Zatoce Neapolitańskiej, ale jeśli dziś zapyta się o nią mieszkańców, to mało kto chciałby o wyspie porozmawiać, nie tylko o tym, co zobaczyć, ale o czym porozmawiać. W dzielnicy uważany jest za przeklęty. I nie bez powodu: mistyczne wydarzenia, które miały miejsce na wyspie na przestrzeni wieków, pozostawiły swój ślad.
Mity i legendy
Gajola jest piękna, ale jej uroda myli. I straszna mistyczna historia zaczęła się od pierwszego właściciela. Pewien Pan, którego imię nie zachowało się w historii, kilka lat po Czarodzieju nabył wyspę i wybudował na niej willę. Piękny budynek w malowniczym miejscu - tak wyglądała wtedy Gaiola. Jednak ten pewien Lord mieszkał na wyspie przez bardzo krótki czas i wkrótce zmarł. Od czego?
Podobno z zawału serca - tak myśleli miejscowi. A jak było w rzeczywistości - kto wie? Jednak nagła śmierć poprzedniego właściciela nie wystraszyła zamożnego Hansa Browna, który nabył wyspę wraz z willą niedługo po śmierci poprzedniego właściciela.
Hans Brown był nieprzyzwoicie bogaty i strasznie szczęśliwy: ożenił się z piękną młodą dziewczyną, a teraz nowo założona rodzina miała rozpocząć swoją historię na pięknej włoskiej wyspie. Pewnego dnia młoda pani pojechała do miasta w interesach, zostawiając męża, aby spędził dzień sam. Jednak wracając z lądu, pani nie widziała męża: nie spotkał jej przy wejściu do willi, w dodatku na całej wyspie panowała złowieszcza cisza. Młoda kobieta poszła szukać męża, ale znalazła tylko jego zdrętwiałe zwłoki, owinięte w dywanik przy łóżku.
Ze złamanym sercem pani Brown chodziła przez kilka dni, jakby zanurzona w wodzie, a tydzień później ciało dziewczyny zostało wyłowione z zatoki. Czy wybrała dla siebie taką ścieżkę, czy wyspa po prostu pozbyła się niechcianego gościa – teraz nikt się nie dowie.
Smutna historia, która wydarzyła się na wyspie, szybko rozprzestrzeniła się po okolicy. Włosi współczuli młodej rodzinie, której szczęście tak szybko zostało przerwane. Jednak willa długo nie była pusta - kilka miesięcy później przejął ją notoryczny ateista i sceptyk, rodowity Niemiec Otto Grunbak.
Słysząc o tragicznej historii, która wydarzyła się na Gaiole, a także o tym, że teraz po szkielecie wędrują duchy niespokojnych dusz, pan Grunbuck tylko się roześmiał. A jego śmiech wciąż odbijał się echem w górach, kiedy sam Otto Grunbach zmarł na atak serca. Czy to tylko przypadek, czy Gajola nie chciał ponownie przyjąć nowego mieszkańca?
Tak czy inaczej, ale długo nie musiała być pusta. Mieszkający w Szwajcarii Maurice Sandoz pomyślał, że dobrym pomysłem byłoby kupienie domu na włoskim wybrzeżu, aby móc podróżować do słonecznego kraju podczas letnich wakacji. Po jeździe wzdłuż wybrzeża Włoch osiadł na Gaiole i szczęśliwie zdobył wyspę. Nie udało mu się jednak skorzystać z letniego domu letniskowego: jakiś czas po zakupie Sandoza los poprzednich właścicieli Gaioli prześcignął: z niewiadomego powodu odebrał sobie życie, co bardzo zszokowało bliskich i tylko potwierdziły obawy mieszkańców strefy przybrzeżnej o klątwę wiszącą nad willą...
Przez chwilę willa była pusta, dopóki nie zauważył tego biznesmen zajmujący się odsprzedażą takich działek. Wszystko szło mu dobrze i postanowił zainwestować w tak dochodowe, jego zdaniem, miejsce, które na pewno by się nie wypaliło. Jednak z biegiem czasu sprawy biznesmena gwałtownie się pogorszyły: jego krewni szybko umierali jeden po drugim, stracił fortunę w jeden dzień, a jedyne, na co miał dość pieniędzy, to dostać się do willi na wyspie Gaiola i zastrzelić się w świątyni w jej sieni.
Kiedyś Gaiola należał do właściciela Fiata Gianni Agnelli, ale nawet biorąc pod uwagę, że nigdy tam nie był, Agnelli zapłacił za zakup: jego syn wkrótce się powiesił, a ukochany siostrzeniec zmarł na rzadką postać raka. Załamany, sprzedał wyspę. Od tego czasu willa jest opuszczona i należy do włoskiej dzielnicy Kampania.
Tajemnicza historia przyciąga wielu turystów, ale miejscowi odmawiają wskazania drogi do willi i tylko za dobrą cenę mogą machnąć w jej kierunku ręką. Gajola - dwie wyspy połączone mostem. Kim oni są? Kochankowie, którzy spotykają się ze sobą? Czy życie i śmierć połączone cienką linią?
Kolejne ciekawe miejsce: Furore to nieistniejąca wioska we Włoszech.