Zamek hrabiego Drakuli w Rumunii

Pin
Send
Share
Send

Transylwania. To słowo natychmiast rodzi obraz fantastycznego zakątka ziemi z oszałamiająco pięknymi krajobrazami. Chmury i mgła, spowijające pozornie uśpione góry, kuszą nasze myśli w tajemniczą bajkę z magicznymi zamkami, brukowanymi uliczkami starożytnych miast i śpiewającymi Cyganami. Rzeczywistość z pogranicza fantazji została przeniesiona z niepamiętnych czasów do współczesności.

Transylwania jest miejscem narodzin hrabiego Dracula

Nasze wyobrażenia, tworzone przez wieki, traktują to miejsce jako miejsce narodzin największego z literackich bohaterów, hrabiego Drakuli. Wampir, zmieniając swój wygląd i spragniony ludzkiej krwi, od kilku stuleci żyje w legendach wielu europejskich narodów, a tajemnicze lasy Transylwanii uważane są za siedlisko zła i mrożącej krew w żyłach grozy.

Pod koniec XIX wieku stara saksońska broszura o krwawych okrucieństwach księcia wołoskiego zwróciła uwagę irlandzkiego pisarza Brema Stokera, piszącego wówczas horrory. Próbując znaleźć nazwę dla tego zła, udał się do Transylwanii - miejsca strasznych tajemnic. Powieść „Dracula”, która ukazała się spod pióra Stokera w 1897 roku, stała się „potwierdzeniem” istnienia wampirów i upiorów. Umocnił tylko ten mit w umysłach ludzi. Swojemu przyjacielowi, węgierskiemu naukowcowi, który przekazał Stokerowi materiał o okrucieństwie księcia Vlada, pisarz przypisał w książce rolę bojownika przeciwko wampirom i nadał mu imię Van Helsing. Historia Księcia Ciemności stała się niezaprzeczalnie pierwowzorem wszystkich książek, sztuk i filmów o tajemniczych wampirach.

[tp_calendar_widget origin = MOW destination = BUH responsywna = true subid = ””]

Pomimo faktu, że legendy o wampirach powstały w całej Europie Wschodniej, Stoker nie mógł znaleźć bardziej odpowiedniego miejsca dla swojego księcia ciemności. Wybrał Transylwanię, ponieważ w tamtych czasach była ona praktycznie dla nikogo nieznana i tajemnicza. A zamek Drakuli znajdował się w odległym górskim zakątku na przełęczy Borgo. Oczywiście wiele w książce zostało zmienionych i wymyślonych. W rzeczywistości Dracula miał tytuł książęcy, nie był hrabią i rządził na Wołoszczyźnie. Jedyny portret księcia, namalowany za jego życia i zachowany do nas, dowodzi, że jego wygląd daleki jest od wampira z kłami.

Teraz są miliony fanów opowieści o Drakuli. Na całym świecie powstały społeczności wampirów. Ludzi przyciąga mistyczna siła życiowa ludzkiej krwi i sama idea, że ​​pozwala ona żyć wiecznie.

Historia

Średniowieczna Wołoszczyzna to małe księstwo na granicy z Transylwanią. Małe miasteczka, które pojawiły się kilka wieków temu, są zburzone przez gigantyczne góry i otaczającą je mgłę. Wydaje się, że właśnie takie miejsce powinno stać się siedzibą wampirów, ale w rumuńskich legendach i opowieściach grozy nikogo nie straszy krwiożerczość.

Książę Vlad Dracula w rzeczywistości był okropną postacią. Jest jednym z najwyraźniejszych przykładów ludzkiego okrucieństwa. Ten straszny portret zaczęto „malować” za życia księcia i to sztucznie, z zemsty. Pogłoski o krwiożerczym ciele Włada III Palownika wywołali saksońscy bojarzy, ukarani przez władcę za nieprzestrzeganie jego surowych praw. W tym czasie narodził się przyszły obraz księcia ciemności. Oświadczenie brzmiało, że książę jest diabłem! Bezwzględnie niszczy swój lud, pali tłumy jeńców, torturuje nawet niemowlęta i ucztuje wśród licznych zwłok rozstrzelanych. Wydawało się, że plotkom o tych okropnościach nie będzie końca.

Dziś są miliony fanów opowieści o Drakuli. Na całym świecie powstały „społeczeństwa wampirów”. Główna trasa ich regularnej pielgrzymki do Rumunii zaczyna się zwykle od małego średniowiecznego miasta Sighisoara. Światowy kongres Towarzystwa Draculi spotyka się tutaj cztery razy w roku. Czci się na nim pamięć przodka: studiują szczegóły jego życia, dyskutują i oddzielają prawdę od fikcji. Turystów z całego świata przyciąga skromny średniowieczny budynek przy jednej z wąskich uliczek tego miasta. Dom, w którym urodził się hrabia Dracula.

Urodziny Vlada III były dniem, w którym jego ojciec został przyjęty do Zakonu Smoka. Członkowie tajnego stowarzyszenia przysięgali na krew bronić wiary chrześcijańskiej i ratować swój lud przed najeżdżającymi Turkami. Książka Hrabia Dracula została później ubrana w czarny długi płaszcz, który mieli nosić członkowie zakonu.

Oprócz Vlada władca Wołoszczyzny miał jeszcze dwóch synów, ale później los nie sprzyjał wszystkim. Starszy Mircea zostanie pochowany żywcem, młodszy Radu stanie się zakładnikiem w niewoli tureckiego sułtana i okaże się zdrajcą, a Vlad zyska niemiłą chwałę krwiożerczego tyrana.

W domu, w którym Mały Książę ujrzał światło, dziś otwarta jest dla zwiedzających mała restauracja. Turystów przyciąga wnętrze stylizowane na wampirze mieszkania. A w menu z pewnością znajdziemy mięso z krwią i ogromne talerze z herbem rodowym Drakuli. Udało im się również zachować fresk przedstawiający ojca Vlada Draculę. Ma ponad pięć wieków.

Rozwój turystyki

Pojawienie się wizerunku Drakuli zapoczątkowało szybki rozwój turystyki w Rumunii. Tysiące ludzi z różnych krajów chcą odwiedzić zamek hrabiego Drakuli, a rumuńscy touroperatorzy chętnie demonstrują te miejsca. Tutaj możesz spacerować historycznymi i filmowymi ścieżkami wampirów wszechczasów, skosztować pieczonych szczurów i odwiedzić pokoje strachu. Zobaczysz dziesiątki zamków, których historia podobno zetknęła się z imieniem księcia Tepesa. I nie będziesz wiedział, że większości z nich Dracula nigdy nie był. Zostały zbudowane później.

Koronacja Vlada Tepesa odbyła się w Targowiszte – stolicy Wołoszczyzny i rezydencji spadkobierców Mercji Wielkiej. W sali tronowej zamku Vlad Dracula otrzymał tytuł księcia wołoskiego. Koronacja odbyła się na dużą skalę i to z rodowego zamku Tyrgowiszte Vlad będzie rządził krajem przez większość czasu. Ale turystyczna marka Zamku Drakuli jest zaakcentowana w innym miejscu historycznym. To jest zamek Bran, położony godzinę jazdy od Braszowa, średniowiecznego serca Transylwanii.

Z innymi zabytkami Rumunii możesz zapoznać się w naszym artykule.

Zamek kilka wieków temu

Braszów był kluczowym miastem w tamtych niespokojnych czasach. Przechodziły przez nią wszystkie trasy między Europą a Azją Mniejszą. W 1395 dziadek Vlada Mercia upoważnił Braszowa do pobierania podatku od wszystkich towarów przejeżdżających przez miasto. To właśnie zamek Bran służył do pobierania ceł i ochrony szlaku handlowego. Został zbudowany jako twierdza krzyżowców w XII wieku i służył do powstrzymania muzułmańskich najeźdźców przed użyciem Braszowa do inwazji na Europę.

Dekoracja zamku była prosta i jednocześnie majestatyczna. Zamek składał się z czterech wież rozmieszczonych wokół dziedzińca o nieregularnym kształcie. Nachylenie dachu wewnętrznych zabudowań zamku zostało tak obliczone, aby w przypadku trafienia pociskiem przechodziło ono stycznie, a nie przebijało dach. Nieregularny układ wież i blanków na różnych poziomach jest konsekwencją tego, że zamek stoi na skale. Oko nie potrafi odróżnić granicy, gdzie kończy się skała, a gdzie zaczyna się sam budynek.

Wycieczki do zamku

Rzeki turystów i pielgrzymów wspinających się na górę nie pozwolą nikomu zbłądzić i zaprowadzą wprost do komnat zamku. To było w komnatach zamku, a nie Draculi, jak rysuje wyobraźnia. Książę nigdy tu nie mieszkał, a nawet według czasu pobytu władcy w tym miejscu legendy się różnią. Ale zachowane w zamku otoczenie jest ponurą ilustracją życia w tamtych odległych czasach. Rycerska zbroja i amunicja, antyczne rzeźbione meble, skóry trofeów zwierząt, srebrne i złote naczynia, masywne dębowe drzwi skrywające wielowiekowe tajemnice, bezdenne studnie i sale tortur zamkowych unoszą myśli w czasach tlących się pochodni i jęków lochów jeńcy.Emocjonalnym punktem kulminacyjnym dla turystów są pokoje paniki, rodzaj rozrywki, która wyraźnie przyspiesza bicie serca odwiedzających.

Kusząc ruch turystyczny, rumuńscy przewodnicy przypisują obecność księcia Drakuli prawie każdemu zamkowi, który stoi na trasie trasy wycieczki. Ale musimy oddać hołd historii i powiedzieć, że główną rezydencją władcy Wołoszczyzny była twierdza Poenari. Fundamenty tego zamku położył w XIII wieku dziadek Tepesa, Mircea Stary. A Vlad, używając swoich szlachciców zamiast niewolników, ukończył go i wzmocnił. Podczas budowy ponad 200 szlachciców zostało nabitych na pal, zmarło z gorąca lub rozbiło się w górach. Za panowania krwawego księcia Poenari było jego schronieniem. Garnizon zamku mierzono w setkach żołnierzy. Wysokie na trzy metry mury wzmocniono cegłami, aby w razie ewentualnego oblężenia wytrzymać ostrzał z armat wroga.

Ruiny Poenari

Wąska kręta droga prowadzi do ruin Poenari, wokół tylko tajemniczych gór i mgły. Twierdza położona jest na wysokim, niedostępnym szczycie, a żeby się tam dostać, trzeba pokonać 1500 stopni. Każdy krok tego oszałamiającego wznoszenia przybliża pielgrzymów do tego strasznego czasu, kiedy ludzkie życie nie miało wartości. Niesamowite manekiny na palach towarzyszące wchodzeniu po schodach poruszają wyobraźnię w czasach zaciekłych bitew, tajnych spisków i nieustraszonych obrońców prawosławia.

Ratowanie ukochanej

Twierdza przez kilka miesięcy utrzymywała trudy stanu oblężenia. I to właśnie tutaj książę mógł potajemnie przewieźć swoją ukochaną Lidię, ratując ją przed represjami miejscowych bojarów. Ale siły w tej wojnie były nierówne, a koniec był nieunikniony. Wyraźnie zdając sobie sprawę, że niewola turecka jest równoznaczna ze śmiercią, Lydia uratowała swój honor i wolność, wchodząc w otchłań z urwiska. W rumuńskich legendach o jego legendarnym wojowniczym księciu pojawiają się przypuszczenia, że ​​to właśnie po stracie ukochanej książę sprzedał swoją duszę szatanowi. To był dzień, w którym skończył się dla niego czas zwycięstw i sukcesów. Uciekł z zamku podziemnym przejściem, ale jego życie zostało zniszczone. Śmierć nie szukała Vlada długo i dopadła go w uczciwej walce.

Ostatnim schronieniem dla Włada III Palownika był klasztor Snagov, który wcześniej założył. Został pochowany przez mnichów. Ale wielu nie mogło uwierzyć w śmierć księcia, a chęć otwarcia grobu dręczyła umysły ciekawskich przez kilka lat. Kiedy jednak grób został otwarty, okazało się, że jest pusty. Pogłoski o nieśmiertelności księcia ponownie się rozeszły. Nikt wtedy nie mógł sobie wyobrazić, że to mnisi zatroszczyli się o ostatni pokój księcia. Ponownie pochowali ciało władcy, chowając je pod kamienną płytą przy wejściu do kościoła. Jest to starożytny zwyczaj prawosławny: zmarły odpokutuje za swoje ziemskie grzechy, jeśli parafianie „poddeptują” jego prochy.

Minęło kilka stuleci, a najlepszym sędzią jest czas. A teraz przeklęty książę odzyskał status bohatera narodowego i sprawiedliwego władcy swojego kraju. Jedynymi osobami, które zawsze wspominały go z nostalgią, byli rumuńscy chłopi. Przez cały czas opowiadali legendy, że w czasach księcia Drakuli owsiankę mamalyga gotowano nie w wodzie, ale w mleku. To było tańsze niż woda!

Jeśli interesuje Cię historia niezwykłych zamków, polecamy lekturę artykułu - Zamek Frankensteina.

Zamek Bran na mapie

Pin
Send
Share
Send

Wybierz Język: bg | ar | uk | da | de | el | en | es | et | fi | fr | hi | hr | hu | id | it | iw | ja | ko | lt | lv | ms | nl | no | cs | pt | ro | sk | sl | sr | sv | tr | th | pl | vi